Dziękujemy za skrytkę i mobilizację do jesiennego spaceru. :)
Tu nam zeszło dużo czasu. Kordy skakały to tu, to tam. Jak już znaleźliśmy właściwe drzewo kesza w nim nie było. Okazało się że jakiś zwierz wyją kesza z maskowaniem uszkadzając opakowanie. Kesza odłożyliśmy na miejsce.