Łatwo nie było ale nie z nami te numery i drużynowo zdobyliśmy, wpisaliśmy, zgubiliśmy i naprawiliśmy. Tacy zdolni jesteśmy. Pojemnik ciężko było wyciągnąć z maskowania, pęseta pomogła, jednak już teraz nie będzie chyba trudności, bo oryginalny pojemniczek zrobił spływ wartką rzeczką
Na szczęście miałam identyczny. Logbook ocalał, bo wpisywaliśmy się, jak pojemnik dał nura. Maskowanie czadowe. Zostawiam liścia :)
Dzięki!
Na miłej eksploracji z Lumen, uhuhu i kitomaszem.