Ten kesz w młodniku przez dłuższą chwilę wodził mnie za nos. W końcu udało się namierzyć wiszący fragment oryginalnego kesza. Chwila grzebania w substancjach mineralnych i organicznych pod nim wydobyła także i pojemnik. Logbook podsuszyłem, scaliłem pojemnik z maskowaniem uszczuplając nieco zapasy taśmy izolacyjnej, oraz przyczepiłem element z kodowanej podpowiedzi, który był dostępny pod dostatkiem.
Dzięki za kesz i pretekst do spaceru po lesie tego pięknego dnia.