W zasadzie nie planiwaliśmy dzisiaj już keszowania, ale wieczorem wracając z zakupów (nomen omen, materiałów na kesze
widząc tę serię postanowiliśmy wrócić nieco okrężną drogą i zgarnąć przynajmniej parę keszy. Seria jest przewidziana raczej na rower niż samochód (są wprawdzie po drodze okazję do zaparkowania, ale wymaga to ciągłego chodzenia w te i wewte), zatem skończyliśmy na 4 sztukach i postanowiliśmy wrócić, kiedy pogoda będzie bardziej sprzyjająca (być może na rowerach?). Tutaj poszło szybko i sprawnie - również dla tego, że szukałam po ciemku z latarką i światło odbijało się od lekko błyszczącej PETki (w dzień pewnie byłoby gorzej). Logbook jest suchy i pomieści jeszcze sporowpisów. Dzięki za kesza!