Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu [ZdW] Run Lola Run    {{found}} 8x {{not_found}} 0x {{log_note}} 0x  

4112178 2022-11-20 23:40 Wesker (user activity10251) - Znaleziona

FTF

Miałem godzinę żeby pojechać i zrobić serwis swoich 3 keszy. Po wyjściu z domu na mapie ukazała się nowa skrzynka. No dobra, pojadę, szybko obskoczę i zrobię chociaż jeden serwis. Taaa. 2h później okazało się to już niemożliwe gdyż byłem w niedoczasie ;)

Ale po kolei...

Najpierw przyjazd na kordy startowe. Oczywiście czołówka została w domu bo nie byłem przygotowany na takie wojaże. Świecę komórką, ale w koło tylko drzewa. Gdzie ta tablica? Myślę sobie, że to pewnie jak z tym magnetykiem w lesie. Niby się nie spodziewasz, a byłem już obok ze 3 razy. No to szukam. Co się dało oderwać od podłoża to sprawdzam (wszystko przymarzło, w końcu -2 na termometrze było). Z braku pomysłu po kilkunastu minutach intensywnego dochodzenia dzwonię do Założycielki. Okazuje się, że w kordy wdarły się złośliwe chochliki. No nic, to się zdarza, wszak nie myli się ten kto nic nie robi... (wszak wolę symbiozę niż pasożytnictwo). Na drugim etapie wszystko wygląda już jak należy. Myślę sobie, teraz będzie już z górki. I nagle gasną o 22-j wszystkie światła w parku. Biegnę jak tytułowa Franka P., ale nie dlatego że lubię, bo nie lubię (zawsze szybciej jadę, ale z zasady nie biegam) tylko dlatego, że tak tu ziiiimmmno! Po drodze spotykam inne gagatki, dziki. Ilość ok 20 sztuk, ale kto by liczył dokładnie jak trzeba szukać miejsca na które da się wspiąć. No ale jako, że przy wale nie ma zbyt dużo opcji (albo lodowata woda albo 30 metrów do najbliższego drzewa) to czekam na rozwój sytuacji. Dziki ewidentnie zaskoczone moją obecnością... Nie powiem, tu już mi się zrobiło mega ciepło. Był moment, że żegnałem się ze światem, ale dziki po tym jak przez chwilę taranowały same siebie, obrały w końcu jeden kierunek i uciekły. Uff, to idę dalej. Tym razem wałem. Może będę lepiej widoczny dla dzikich zwierzów i w porę mnie zauważą. Doszedłem na etap 2, wyciągam telefon i skanuję. Nic nie działa. Jako, że NFC już mnie kiedyś przechytrzyło to staram się skanować bardzo dokładnie. Ręka zaraz mi odpadnie na tym mrozie, no ale już przecież półmetek, nie ma co się poddawać. Kiedy każdy centymetr tablicy został sprawdzony, nawet 2-gą aplikacją, postanowiłem znów wykonać telefon. Po długich rozmowach i jeszcze większym spacerem w terenie (aby się upewnić, że to właściwe miejsce) okazuje się, że ktoś wymienił tablicę:DNie mogło być gorzej. 2 tygodnie wcześniej montowany kesz, a ktoś wymienia tablicę? Szczyt bezczelności, level hard:DNo dobra, udało się połączyć brakujące kropki za pomocą jednego elementu, ale o tym nie napiszę coby nie spoilerować. Wkurzony i zmarznięty stwierdzam, że chyba jednak trzeba odpuścić i wracać do domu (w końcu miała być godzina). Pomyślałem o dzikach i stwierdziłem, że bezpieczniej wrócić na około, obok ulicy. Może dalej, ale bez niespodzianek. Jakże się myliłem. Dziki w najlepsze pałaszują coś obok drogi. Co gorsza nie słyszą, że idę bo ruch uliczny jest tu spory i najwyraźniej mnie zagłusza. Nic się nie rusza więc myślę, że może to nie dziki, ale przez tą mgłę dokładnie nie widać. Jak jestem już 15 metrów przed nimi wtem wszystkie w popłochu do lasu. Normalnie zawału można dostać... Doszedłem do auta, a tu 3 inne obok mnie zaparkowane. Jak przyjechałem to nie było nikogo. Ok, jeden mogę od razu wykluczyć bo telepie nim lepiej niż lowriderem;)wiem co tam się odgrywa, ale przy tak niskim poziomie dzietności to nawet nie mam sumienia przeszkadzać w tym procederze. 2 kolejne to potencjalni keszerzy. Ok, idę, nie po to jechałem przez cały Wrocław żeby teraz na finale wymiękać. Komórka ledwo daje radę (a trzeba było wyłączyć Bluetootha i NFC wcześniej), a tu jeszcze połowa drogi na jej latarce. No i co na końcu mogło pójść nie tak? Wpisałem kordy oczywiście źle. Nawet po drodze mijałem miejsce ze spoilera, ale w końcu ja mam 20 parę metrów jeszcze:DZnów przygoda z dzikami, ale teraz już na spokojnie bo dziki bardziej widoczne na tle drogi w oddali i przyjmujące odwrotny kierunek ucieczki. W końcu finał. Chwilka zeszła z wydobyciem, a właściwie zanim znalazłem pęsetę. Bez niej byłoby ciężko. Sam zwieracz trzyma ok, ale widać że już po przygodach;)No to mamy to, można wracać. Bardzo dziękuję za nową skrzyneczkę i przygody związane z jej zdobywaniem :D