Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu [LOST] ZMYSŁY - Smak    {{found}} 16x {{not_found}} 0x {{log_note}} 0x Photo 1x Galeria  

4085352 2022-10-16 16:04 rekomendacja Meksha (user activity3164) - Znaleziona

STF

Tak, zostawiłam FTFa Gurze, niech ma, ja już mam cztery ze ścieżki:DTrzeba było lecieć po czekoladę po Węchu a nie zbierać jakieś FTFy ;) 

Ale wcześniej... Tak jak napisał Gura... lizałam drzewo, ale co zrobić, jestem blondynką:DA jak jeszcze nie byłam blondynką, we wczesnej podstawówce, zabrali nas na wycieczkę do piekarni, dzięki czemu uzyskałam medal głupca roku z traumą do końca życia (nota bene teraz wszystko musi mieć rodzaj żeński, więc teraz zostałabym głupczynią). W wielkiej kadzi w tej piekarni, była sól, kocioł chyba z toną soli. No i ja postanowiłam spróbować grudki soli, bo przecież nigdy w życiu się nie spotkałam z solą, w domu nie było solniczki z takimi wielkimi grudami soli:DNo i jak nikt nie patrzył, chwyciłam i szybcikiem połknęłam. Szanowni państwo, nie róbcie tego sami w domu:DBól brzucha straszliwy, było mi niedobrze, w dodatku nie mogłam się przyznać, bo do końca życia przezywaliby mnie Solniczka:DDo dziś na myśl o grudkach soli robi mi się niedobrze :D

I z taką traumą solną trafiłam przed oblicze Drzewa. Tak tak, to na bank sól, nie liż:DAle! Podpucha! A jak to drobno zmielony cukier? Chociaż cukier teraz drogi jak złoto! Liż! Może to cukier! Potem usłyszałam jeszcze: "A co jeśli to by był preparat na mrówki?" Hm.... nigdy nie próbowałam czy preparat na mrówki jest słodki czy słony, czy umami:DI tak smakowałam organoleptycznie Pień. Zapisałam wnioski i poleciałam na finał. Kurczaki... a jak to była podpucha? Tak! Na bank podpucha! Lecę zatem kilometr dalej. Lampię po drzewach i zastanawiam się, może to jednak nie była podpucha? Wracam w poprzednie miejsce, znów kilometr... E... to nie tu. Jadę po czekoladę z wiśniami. Poliżę sobie :D

Epizod 2

Czekolada tylko truskawkowa byłą. Wcinam. I wtedy... Bramka nr 3, zapraszamy! Latam jak wściekła a tu słońce zachodzi... Gura już znalazł, mimo, że nie lizał drzewa... Dziś kończę, lecę na Ognisko.

Epizod 3

Dzień później. Z nową energią i z psami, może one wywęszą:DJuż wiem, że kordy o 20 metrów przesunięte. I co z tego? Latam jak wściekła wokół znacznika, jakim są psy. Już dostaję oczopląsu, zataczam kręgi jak głodny rekin a tu ani soli ani cukru ani czekolady:DI jak już postanawiam się poddać na całej linii, dostrzegam Go z 10 m. Nareszcie! I mimo że STF to cieszę się ogromnie! Mam dziada!:DJest ok 12 m na południe od kordów finałowych. Tak niedaleko ale w lesie to jak kilometry :D

Dziękuję za zabawnego kesza i dołączam do kolekcji odznaczeń Medal Lizacza Drzew :D

Reko obowiązkowe!