20:38 <br />
Właściwie to jechaliśmy do bunkra. Odbijając się od kolejnych duktów leśnych pozamykanych na okoliczność obronności Ojczyzny w końcu trafiliśmy na laternię. Jakoś tak wyszło, że jakiś obiekt przysłonił mi kesza na giepsie i byłem bradzo podziwiony, że nikt jeszcze kesza nie posadził. Nic bardziej mylnego. <br />
Zaszczyt podejmowania przypadł mi. co się nabiegałem to moje bo jakoś skrzynka nie chciała się sama poddać.<br />
Dziękujemy za kesz