FTF: Genialne miejsce, to skrzyżowanie szlaków! Pogodę miałem zgoła inną niż Założyciele, ale na rower była super. Bo właśnie rowerkiem (bez elektrycznych oszustw
) podjechałem sobie czarnym szlakiem od strony Wisły. Momentami zbyt stromo i kamieniście żeby jechać, ale udało się. I na deser potwierdzenie, że logbook nadal czysty i przypada mi zaszczyt dokonania pierwszego wpisu... Miód na duszę! W ramach nagrody-certyfikatu wziąłem sobie naklejkę. Dzięki!
ps. przydałby się w tym keszu ołówek, bo miejsce jest. Ja zapomniałem pisadła, i dosłownie w ostatnim możliwym domu w początkowej części podjazdu pożyczyłem "na wieczne oddanie", bo do domu wracać już miałem za daleko.