Jakoś tak do zdobywania najbliższych skrzynek motywuje nas dopiero przyjazd rodzinki. W tym przypadku było nam mało zmagań Projektowych i o 22:30 zaatakowaliśmy. Kobieta na traktorze nie pomogła, szczekające psy, dźwięk kruszonych ślimaków pod butami w trawie, odgłosy ptaków mieszkających w obiekcie... brr, łatwo nie było. A finał... Całe szczęście żeśmy się ze SlaMar78 nie postrącali z wysokości
Świetny kesz, Dziękujemy!