Sprawa trudna. Przy podejmowaniu obczaił mnie "pan mopowy" że "co mu tu ławki niszczę..."
Niczego nie chciał słuchać mimo że ja mam raczej szacunek do ludzi z zaangażowaniem wykonujących swoją pracę wiec tłumaczyłem mu wszystko grzecznie a i tak kazał zabierać te swoje zabawki i nie niszczyć mu jego ławek więcej i przez dobre 10min obczaił mnie później czy nie odkładam na miejsce.
Postanowiłem przenieść mikrusa w inne miejsce i tak ląduje tymczasowo w miejscu ze spoiler-fotki - nieopodal kordów. Do autora napisałem co będzie dalej to już jego decyzja.
Pozdrowienia