Na dzisiejszy dzień zaplanowałem sobie keszobranie w Stalowej. Powłóczyłem się intensywnie - blisko 30k kroków i skończyłem to dość przyzwoicie w kesze, choć trochę nie udało mi się odnaleźć. Ogólnie wyjazd na plus, Stalowej Woli nigdy dotąd nie odwiedzałem i fajnie było pozaglądać w różne zakątki
Zaparkowałem przy chodniku i ruszyłem przez chaszcze, które na szczęście w zimie nie są tak bujne i uciążliwe jak latem. Szybko trafiłem w odpowiednie miejsce a później już wiadomo co i jak.
Ale kto i po co niósł tam tyle popiołu?
JohnyLambada