Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Tunelik na krajowej Piątce    {{found}} 58x {{not_found}} 5x {{log_note}} 1x Photo 3x Galeria  

3782181 2021-09-10 06:13 mrwp (user activity588) - Znaleziona

Ten kesz prosił się od jakiegoś czasu. Od ostatniego znalezienia minęło ponad dwa lata, więc była pewna doza niepewności czy nadal jest na miejscu. Ale jest.
Magnes wprawdzie kompletnie stracił właściwości magnetyczne, jednak na szczęście grawitacja zadziałała w tym przypadku na korzyść. Warstwa pyłu dodała wartości maskowaniu.
Wczoraj próbowałem od góry, godzina 5 rano, auto na awaryjnych, a ja macam kratę na środku drogi. Macantem jestem nienajgorszym, ale po kilku minutach zrezygnowałem z tego szaleństwa. Zero komfortu i radości z poszukiwania. To nie ten rodzaj przygody o który chodzi.
Dzisiaj, dzięki wpisom poprzedników, wyposażony w drabinkę dwustopniową, o 4:30 rano, zajechałem do wejścia tunelu. Ciemności o tej porze są nieprzeniknione, więc wchodząc do środka czułem się jakbym wkraczał do sztolni. Czołówka na łbie, ręczna latarka w łapie. Strop na tyle nisko że poruszanie się tylko w przechyle. Spąg pokryty grubą warstwą pyłu, trochę śmieci, sucho. Klimat rewelacyjny, takie wyprawy Leona, albo Kulawa eksploracja w wersji light. I bez obaw o skład atmosfery. Zdecydowanie polecam podejmowanie w ciemności, super sprawa.
Na środku tunelu bez drabinki albo drugiej osoby stojącej na ramionach nie ma czego szukać, chyba że ktoś jest Rambo Osiem. Ale drabinkę właśnie miałem. Nie była ani trochę za wysoka, szczęście że oprócz dwóch stopni miała jeszcze oparcie. Konstrukcję kraty już znałem z wczoraj, więc po chwili macania kesz był w mojej dłoni. Jak wspomniałem, magnes stracił właściwości, ale grawitacja i warstwa pyłu na konstrukcji zadziałały na korzyść. Wnętrze kesza było suche, a ja z prawdziwą przyjemnością wpisałem się do logbooka po przeszło dwóch latach od ostatniego wpisu. Jest tam jeszcze sporo miejsca dla was! Odłożyłem dokładnie w to samo miejsce, bo widać że było dobre, skoro kesz przetrwał koszenie trawy, zmienne warunki atmosferyczne i wszystko inne.
Bardzo dziękuję autorowi skrytki za przygodę. To właśnie lubię w keszowaniu. Mimo że często tędy przejeżdżałem, nie miałem pojęcia o istnieniu tego tunelu. A dzięki skrytce... No właśnie.