No OSTATNIA !!! Do tej skrzynki wezwaliśmy serwis, który już na nas czekał. Przywiózł siekierę. Tym razem próbowalismy na tratwę, ale z 3 bali nie udało się, szła na dno jak tytanik. Po kilku próbach udało się zlokalizować kesza w kerzakach- pływał. Pozostawało go tylko złapać, ale odległość dość spora i nie było jak siegnąć. Po kilku chwilach grzebania w keszowym aucie wystrugaliśmy bosak. Kesz udało się złowić i podcholować do brzegu. Dzięki za mokrą przygodę.
Pictures for this log entry: