Ciekawe miejsce. Wypatrzyliśmy ją z Krzysztofem Hoplą w lesie. Musieliśmy się niestety szybko uwijać bo mogliśmy stać się ofiarą panów paintbolowców. Szybko ją znaleźliśmy tylko okazało się że nie ma pisadła a sami nie mieliśmy. Mamy tylko taki dowód ale też mamy w planach jescze raz odwiedzić ten dom.