Tutaj pierwsze schody, dojazdu na auto osobowe nie znalezlismy. uznalismy, że szybciej będzie na azymut przez las. to była zła decyzja, ale jak sie potem okaże tu było LAJTOWO. Z początku tylko podmokło, po tem rowy na sadzonki wypełnione wodą i na sam koniec płot od szkółki. Trzeba było bokiem isc po dośc mokrym terenie z wodnymi przeszkodami- ot taki trening przed tym czego jeszcze nie doświadczylismy...
Keszyk super, choć miejsce trzeba było typować po zdjęciu, bo GPS wskazywał całkiem inne drzewo.