Okazały keszyk. Wspólnie z Czary_Mary przetarliśmy te podmokłe drogi ale Caddy dało rade i dotarliśmy do celu. Panikara Czary_Mary obstawiała kiedy wjadę do jezioraBrak wiary u tych kobietJa za to stękałem bynajmniej nie namiętnie, że w tych gigantycznych paprociach które nas prowadziły do kesza (jakoś na przełaj ostatnie metry przeszliśmy) czeka na mnie kleszcz krwiopilca. Na szczęście chyba nie czekałDzięki za kesza.