To nasza pierwsza wyprawa i przygoda z szukaniem. Miejsce znaleźliśmy bez problemu. Kozy w dalszym ciągu buszują wokół zabudowań. Zapytana o skrzynkę pracownica nie wiedziała o co chodzi. Na hasło "koziołek matołek" kelnerka zareagowała totalnym zdziwieniem, połączonym z powstrzymywanym wybuchem śmiechu. Ubawiliśmy się znakomicie, byliśmy grupą czterosobową. Dopiero po paru minutach pojawiła się właścicielka, która wiedziała o co chodzi
Skrzynka w znakomitym stanie, bardzo bogato wypełniona, na dobry początek dołożyliśmy coś od siebie. W "kawiarni" towarzyszyło nam jakieś 30 much, które wesoło bzykały dokoła
Urokliwa okolica, ciekawe zabudowania, miejsce warte odwiedzenia. Znaleziona wspólnie z Tłustym Piratem, Jolką i Sylwią.