Sobotni wieczór nie zapowiadał większych atrakcji, więc właściwie bez wahania przyjąłem zaproszenie z Wrocławia "na piwo". A być we WRC i nie pokeszować? No way! ;-)<br />
Towarzyszki sobotniego drinkowania w niedzielę postanowiły się poopalać, a że dla mnie to średnia atrakcja to polazłem na kesze.<br />
Kesza znalazłem raczej na intuicję. Nie wiem czy ktoś go przeniósł, ale aktualna podpowiedź szyfrowana w żaden sposób nie pasuje do sposobu ukrycia.<br />
GK wrzuciłem, bo się walał po kieszeni
Pech chciał, że nie zapisałem jego TC, więc jest dzikim lokatorem.