2020-12-30 18:45 Jonah.T (118) - Znaleziona
Trzy dni temu postanowiłem wreszcie uporać się z zagadką. Najpierw poszedłem w złym kierunku, ale po ponownym spojrzeniu na nazwę kesza domyśliłem się co i jak. Finał nie ma nic wspólnego z laskiem Bielańskim, ale co tam. Wczoraj poszliśmy grupowo podjąć. Miejsce takie sobie, do tego było ciemno. I kiedy już mieliśmy się poddać zauważyłem na ziemi zatyczkę pojemnika z zawieszką, do tego umazaną czymś brązowym i cuchnącym... Po reszcie ani śladu. Wielkie rozczarowanie.
Ale dziś, po korespondencji z innym znalazcą z wczoraj (GC) wróciłem już sam i muszę się pokajać. Kesz jest na miejscu i aż kłuje w oczy. No po prostu dopadła nas zbiorowa ślepota wczorajI nie tłumaczy nas nic, ani ciemność, ani nawet zatyczka po (zapewne starym) pojemniku. Okazało się, że zagadka była łatwiejsza niż znalezienie samego kesza, którego widać z daleka :D
Zaliczony po dogrywce.