Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Logs Zielona Kępa 1 Biwak    {{found}} 3x {{not_found}} 0x {{log_note}} 1x Photo 3x Galerij  

3539308 2020-11-14 13:55 Aanbeveling seweryn (user activity180) - Gevonden

Wyspa jest mi znana i lubiana. Bywałem tam nie raz, ale ostatni raz pewnie coś z 6-7 lat temu. Wiedziałem że wczesna wiosna lub jesień to najlepsza pora na jej eksplorację. Na nic się to zdało. Porównanie do "Lost-ów" wielce trafne, tam nie my decydujemy czy wyspa nas chce, czy nie :o) Moje główne problemy były związane z dostaniem się na wyspę. Powszechnie znany bród, który zazwyczaj dawało się przejść sucha stopą lub po kilku gałęziach okazał się nie do przebycia. Zapomniałem oczywiście, ze moda na "globalne ocieplenie" już minęła i teraz mamy "zielony ład" :o). Brodzenie w wodzie przy 5 stopniach mi się nie uśmiechało, więc przeniosłem się w rejon Włęcza, gdzie zamulone koryto starorzecza utworzyło kępy i łachy. Zaopatrzony w długi kij macałem kępę po kępie i tym, które się nie zapadły okazywałem zaufanie. Ale i tak czekała mnie przeprawa przez główny nurt przed sama wyspą oddzielający mnie od niewielkiego cliffu. Zaczęło lekko siąpić, gdy tarabaniłem się na obślizgły pień wywróconego drzewa, aby ten odcinek pokonać. W tą stronę się udało... Cała przeprawa zajęła mi ok. 1,5 godziny. Pojawiłem się na wyspie, w miejscu gdzie rozciągała się gęstwina krzaków, bez żadnych nawet zwierzęcych ścieżek. Podążając pomału na azymut do wnętrza wyspy w pewnym momencie krzaki kilkanaście metrów przede mną się poruszyły. Raz, drugi, a potem już zobaczyłem, że to nie krzaki tylko poroże wspaniałego jelenia, który spojrzeniem przypomniał mi, że nie jestem u siebie i oddalił się nieśpiesznie ;o)

  Starczy tych opisów, choć atrakcji było jeszcze kilka. Dotarłem do miejsca po biwaku i ten kesz namierzyłem bez problemu. Jest w dobrym stanie w pudełku, suchy. Po zrobieniu paru zdjęć z wysokiego brzegu przedarłem się z powrotem do centrum wyspy, ale zdążyłem odwiedzić ceglane artefakty tylko jednego gospodarstwa. One już niedużo wystają z trawy i nie jest łatwo je odszukać, nawet jesienią. Nie miałem na dalsze poszukiwania czasu, bo musiałem jeszcze dotrzeć do przeprawy i wrócić tą sama drogą na stały ląd przed szybko zapadającym zmrokiem. Tym bardziej, że z głębi starego drzewa, ktoś jakby mnie obserwował z zainteresowaniem... Zrobiłem mu fotkę i zagłębiłem się ponownie w gęstwinie. Tak, że 'ostatni osadnicy', jeszcze muszą na mnie poczekać.

  Uwielbiam takie wyprawy i wielkie dzięki za motywację do kolejnych odwiedzin tego pięknego zakątka.

Afbeeldingen in deze log:
czujne spojrzenie
czujne spojrzenie