Kościół dane mi było zobaczyć innym razem. Dziś szybki wypad po kesza. Takiej konspiracji dawno nie odstawialiśmy. Obok na parkingu stał pan i patrzył się, słuchał i w ogóle był nami zaciekawiony. Jak to w małych miejscowościach gdy podejdzie ktoś obcy.
Po jakichś 10 minutach cudowania, głośnych rozmów o rozwiazujacych się sznowowkach i wiązaniu ich akurat na pieńku, jakoś się udało.
Zdziwiło mnie, że to TTF. Dość długo już tam był.
Dziękuję za skrytkę. Jest w dobrym stanie, wszystko na miejscu. Dorzucony drewniaczek.