Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Marian sekretarzem    {{found}} 10x {{not_found}} 2x {{log_note}} 8x Photo 1x Galeria  

3474289 2020-08-28 20:08 rekomendacja QbaPL (user activity3845) - Znaleziona

Obudził go uporczywy dźwięk telefonu. Z niechęcią powoli otworzył oczy. Sufit cały czas nieznośnie wirował i kołysał się. Stężenie wypitego alkoholu nie zdążyło jeszcze spaść do rozsądnego poziomu. Musiał przez chwilę uspokoić błędnik… Odebrał po kolejnych trzech dzwonkach. W słuchawce rozległ się wrzask.

- Gdzie się ty podziewasz? Miałeś być godzinę temu u Szefowej! Nie będę Cię dłużej kryła. Jak nie pojawisz się tutaj w 30 minut to koniec z Tobą.

- OK, będę.

Nie było go stać aby powiedzieć coś bardziej sensownego. Odczekał jeszcze chwilę i usiadł. W głowie cały czas szumiało. Nadludzkim wysiłkiem dotarł do kuchni i wyjął z lodówki zimne piwo. Już pierwsze trzy łyki już przyniosły ulgę. Przejrzał się w lustrze, poprawił włosy i włożył koszulę w spodnie. Stanął na baczność.

- Jesteś gotowy na tę misję! – powiedział salutując.

***

W gabinecie panował półmrok. Szefowa, jak ją wszyscy nazywali, nerwowa przechadzała się z jednego końca pokoju na drugi.

- Tajne dane zostały zgubione – krzyczała. To będzie straszna kompromitacja dla naszych służb jeżeli trafią w niepowołane ręce. Wszyscy zostaniemy zwolnieni – roztaczała czarną wizję. Musisz jak najszybciej je odzyskać. Na szczęście w pojemniku zainstalowany był GPS i wiemy mniej więcej gdzie teraz się znajdują.

- Aha. Co za ulga – nie mógł się powstrzymać od komentarza.

- Wszystko co wiemy znajduje się w aktach pod kodem OP97GN. Na misję jedziesz z Carewną. Już ona cię przypilnuje!

***

Szedł bez entuzjazmu. W otrzymanych aktach nie było wiele podpowiedzi: współrzędne, jakieś trzy słabej jakości fotografie, notatka o Marianie. „Niech flaki zgniją temu amatorowi” – zaklął w myślach. „Człowiek musi umieć chlać. A teraz trzeba sprawę po nim ratować”.

- To już niedaleko - głos Carewny wyrwał go z snutych planów co zrobi Marianowi jak go spotka. - Przygotuj się może być niebezpiecznie.

Nie skończyła jeszcze tego mówić, gdy coś go podcięło i powaliło na ziemię. Zaczął się szamotać, krzyczeć i wierzgać nogami. Pętla wokół kostki zaciskała się coraz mocniej. Nagle zobaczył nad sobą twarz Carewny.

- Nie wygłupiaj się. Jeżeli tak się zachowujesz jak zaatakują Cię pędy malin to co będzie dalej?

Głupio mu było. Szybko wstał i oswobodził się z kujących roślin. Teraz szedł rozglądając się czujniej. Teren robił się coraz bardziej dziki, a ścieżka coraz bardziej wąska.

- Uważaj – zawołała Carewna, dokładnie w tym samym momencie gdy poczuł piekący ból na łydkach. Potężne pokrzywy oplatały jego nogi.

- „Niech to się już skończy” – pomyślał błagalnie.

Chwilę później GPS zapiszczał, informując, że do celu zostało już tylko kilkanaście metrów. Za zakrętem pojawiły się ruiny zabudowań.

- Ho, ho, ho – niezła była tutaj zabawa. Kamień na kamieniu nie pozostał – powiedział wspominając swoje imprezy z czasów młodości.

Carewna przypasowała miejsce do tego ze zdjęcia.

- Tutaj szukaj – wskazała ręką. Ja stanę na czatach.

Pomyślał chwilę o równości płci ale zaraz zaczął odwalać gruz, i przekładać płyty eternitu. Ręce paliły go jak cholera. Marzył tylko o zimnym piwie w swoim mieszkaniu. Minął kwadrans, zdecydowanie za długo jak na tak prostą akcję. Już miał się poddawać i zakomunikować, że GPS na pewno jest zepsuty i się myli co do lokalizacji, jak kątem oka zauważył pakunek. Małe pudełko z napisem „Red label” owinięte w brudną i mokrą szmatę. Szybko dobrał się do zawartości. Były tam różne przedmioty z nic mu niemówiącymi kodami, dwie próbówki oznaczone jako STF i TTF, stempel i wreszcie koperta. Zajrzał do środka i zaczął czytać: „Marian odkręcił wodę i westchnął, wzniósłszy oczy ku górze. <Boże znowu to zmywanie. Co za pieskie życie?>. A Bóg wstał z tronu i rzekł: <Piesek? Jaka rasa?> ….”.

- Tego nie wolno czytać – Carewna wyrwała mu kartkę z ręki. – To jest przeznaczone tylko dla Szefowej. Zadanie wykonane - mamy dane zgubione przez Mariana. Wracamy!

- A pozostałe fanty?  – nie bardzo wiedział jak ma się zachować.

- Zostawiamy. Jak zabierzemy wszystko to ktoś prędzej czy później zauważy, że coś jest nie tak. Nas interesują tylko dane.

Poskładał wszystko do pudełka i odłożył na miejsce. Tylko po cichu do kieszeni schował dwie zalakowane fiolki z płynem, z napisem STF i TTF.

- „To się jeszcze przyda” – uśmiechnął się w myślach do siebie i ruszył za Carewną.

Ostatnio edytowany 2020-09-01 15:24:29 przez użytkownika QbaPL - w całości zmieniany 1 raz.