Wpisy do logu Marian sekretarzem 10x 2x 8x 1x Galeria
2020-08-28 20:08 QbaPL (3845) - Znaleziona
Obudził go uporczywy dźwięk telefonu. Z niechęcią powoli otworzył oczy. Sufit cały czas nieznośnie wirował i kołysał się. Stężenie wypitego alkoholu nie zdążyło jeszcze spaść do rozsądnego poziomu. Musiał przez chwilę uspokoić błędnik… Odebrał po kolejnych trzech dzwonkach. W słuchawce rozległ się wrzask.
- Gdzie się ty podziewasz? Miałeś być godzinę temu u Szefowej! Nie będę Cię dłużej kryła. Jak nie pojawisz się tutaj w 30 minut to koniec z Tobą.
- OK, będę.
Nie było go stać aby powiedzieć coś bardziej sensownego. Odczekał jeszcze chwilę i usiadł. W głowie cały czas szumiało. Nadludzkim wysiłkiem dotarł do kuchni i wyjął z lodówki zimne piwo. Już pierwsze trzy łyki już przyniosły ulgę. Przejrzał się w lustrze, poprawił włosy i włożył koszulę w spodnie. Stanął na baczność.
- Jesteś gotowy na tę misję! – powiedział salutując.
***
W gabinecie panował półmrok. Szefowa, jak ją wszyscy nazywali, nerwowa przechadzała się z jednego końca pokoju na drugi.
- Tajne dane zostały zgubione – krzyczała. To będzie straszna kompromitacja dla naszych służb jeżeli trafią w niepowołane ręce. Wszyscy zostaniemy zwolnieni – roztaczała czarną wizję. Musisz jak najszybciej je odzyskać. Na szczęście w pojemniku zainstalowany był GPS i wiemy mniej więcej gdzie teraz się znajdują.
- Aha. Co za ulga – nie mógł się powstrzymać od komentarza.
- Wszystko co wiemy znajduje się w aktach pod kodem OP97GN. Na misję jedziesz z Carewną. Już ona cię przypilnuje!
***
Szedł bez entuzjazmu. W otrzymanych aktach nie było wiele podpowiedzi: współrzędne, jakieś trzy słabej jakości fotografie, notatka o Marianie. „Niech flaki zgniją temu amatorowi” – zaklął w myślach. „Człowiek musi umieć chlać. A teraz trzeba sprawę po nim ratować”.
- To już niedaleko - głos Carewny wyrwał go z snutych planów co zrobi Marianowi jak go spotka. - Przygotuj się może być niebezpiecznie.
Nie skończyła jeszcze tego mówić, gdy coś go podcięło i powaliło na ziemię. Zaczął się szamotać, krzyczeć i wierzgać nogami. Pętla wokół kostki zaciskała się coraz mocniej. Nagle zobaczył nad sobą twarz Carewny.
- Nie wygłupiaj się. Jeżeli tak się zachowujesz jak zaatakują Cię pędy malin to co będzie dalej?
Głupio mu było. Szybko wstał i oswobodził się z kujących roślin. Teraz szedł rozglądając się czujniej. Teren robił się coraz bardziej dziki, a ścieżka coraz bardziej wąska.
- Uważaj – zawołała Carewna, dokładnie w tym samym momencie gdy poczuł piekący ból na łydkach. Potężne pokrzywy oplatały jego nogi.
- „Niech to się już skończy” – pomyślał błagalnie.
Chwilę później GPS zapiszczał, informując, że do celu zostało już tylko kilkanaście metrów. Za zakrętem pojawiły się ruiny zabudowań.
- Ho, ho, ho – niezła była tutaj zabawa. Kamień na kamieniu nie pozostał – powiedział wspominając swoje imprezy z czasów młodości.
Carewna przypasowała miejsce do tego ze zdjęcia.
- Tutaj szukaj – wskazała ręką. Ja stanę na czatach.
Pomyślał chwilę o równości płci ale zaraz zaczął odwalać gruz, i przekładać płyty eternitu. Ręce paliły go jak cholera. Marzył tylko o zimnym piwie w swoim mieszkaniu. Minął kwadrans, zdecydowanie za długo jak na tak prostą akcję. Już miał się poddawać i zakomunikować, że GPS na pewno jest zepsuty i się myli co do lokalizacji, jak kątem oka zauważył pakunek. Małe pudełko z napisem „Red label” owinięte w brudną i mokrą szmatę. Szybko dobrał się do zawartości. Były tam różne przedmioty z nic mu niemówiącymi kodami, dwie próbówki oznaczone jako STF i TTF, stempel i wreszcie koperta. Zajrzał do środka i zaczął czytać: „Marian odkręcił wodę i westchnął, wzniósłszy oczy ku górze. <Boże znowu to zmywanie. Co za pieskie życie?>. A Bóg wstał z tronu i rzekł: <Piesek? Jaka rasa?> ….”.
- Tego nie wolno czytać – Carewna wyrwała mu kartkę z ręki. – To jest przeznaczone tylko dla Szefowej. Zadanie wykonane - mamy dane zgubione przez Mariana. Wracamy!
- A pozostałe fanty? – nie bardzo wiedział jak ma się zachować.
- Zostawiamy. Jak zabierzemy wszystko to ktoś prędzej czy później zauważy, że coś jest nie tak. Nas interesują tylko dane.
Poskładał wszystko do pudełka i odłożył na miejsce. Tylko po cichu do kieszeni schował dwie zalakowane fiolki z płynem, z napisem STF i TTF.
- „To się jeszcze przyda” – uśmiechnął się w myślach do siebie i ruszył za Carewną.