Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Log entries LD -#32    {{found}} 16x {{not_found}} 2x {{log_note}} 0x  

3451283 2020-08-10 13:26 petruczenko2 (user activity756) - Didn't find it

O wyprawie do Łukowa decyzję zapadły już dawno. Kwestia była tylko kiedy i z kim. Ostatecznie eMeLka zapewniła transport, a Kumeika zgodziła się jechać po zapewnieniu, że będzie fajnie i przygoda gwarantowana. Dwie mugolki i jeden keszer, Łuków i ambitne plany. Co może pójść nie tak? Wszystko.
Amonitowe zagadki rozwiązałam już jakiś czas temu. Zdecydowanie należy się pochwała za pomysł, wytrwałość i ciekawe listingi, dzięki którym mój poziom wiedzy bardzo wzrósł.
Cóż, dalej nie było już tak pięknie. Sam dojazd do miejsc ukrycia sprawiał spore problemy. Polne drogi lub nawet ich brak, kordy rozrzucone wszędzie wokoło Łukowa, ale co tam. Próbujemy.
Jeśli jeszcze trafiały się słupki lub znaki, to jakoś szło. Ukrycia powtarzalne, więc idziesz jak po swoje. Na pochwałę zasługuje, że przy maskowaniu się napracowano.
Kesze leśne sprawiły już więcej problemów. Praktycznie żadnego nie udało się namierzyć, kordy mi skakały, a podpowiedź pasowała do wielu miejsc w okolicy. Zadania nie ułatwiała też wysoka temperatura i atakujące komary, więc po dwóch godzinach nierównej walki (9:9, kesze dzielnie stawiały opór) zapadła decyzja o wjeździe do Łukowa na obiad i weryfikacji planów.
Jako że entuzjazm mugolskiej części ekipy trochę opadł, postanowiliśmy zostać w mieście. "To teraz pokaże wam coś świetnego" - oznajmiłam i na celownik poszły kesze Hipogrysa. Byłam przygotowana na taki obrót sprawy, więc kilka zagadek rozwiązanych czekało, a i multi fajne w okolicy, a latterbox zrobił furorę. Z każdym kolejnym keszem towarzyski robiły coraz większe "wow" i coraz więcej zdjęć maskowania, a ja się uśmiechałam, bo przecież to Hipogrys - inaczej być nie mogło.
Przy okazji jeszcze wpadły ze dwa kesze z opencachingu, bo akurat były na trasie, a wracając zahaczyliśmy o krąg Mitropa.
Choć praktycznie nic nie poszło zgodnie z planem, wyjazd zdecydowanie udany i już plany na kolejny wypad, a i może następnym razem zamiast dwóch mugolek będą mi towarzyszyć dwie świeżo upieczone keszerki, bo zainteresowanie spore;)

Wszystkim autorom dziękujemy za przygotowanie keszy, świetną zabawę i udany wyjazd.

Tutaj: Mimo znalezienia detalu i obszukania odpowiednich obiektów, nie udało się. Dzięki!