Jechaliśmy rowerami bez przekonania, że dzisiaj będziemy zdobywać tego kesza. Mieliśmy się tylko rozejrzeć bo i stroje nieodpowiednie. Dotarliśmy do pierwszych mostków i tu zadziałała magia geocachingu. Zostawiamy rowery i idziemy w sandałach. Fantastyczna przygoda, przepiękna dzika przyroda. W miejscu spoilerowym pusto ale kilkanaście metrów dalej pusta połówka klipsiaka. Zamieniamy ją na szczelny pojemnik z suchym logbookiem i zostawiamy w miejscu spoilerowym na kordach .