2020-07-01 21:28
Malanowski07
(2735)
- Znaleziona
GPS doprowadził nas i nasze rowery ok 120m od celu. Dalej to już piechotka. Na początku było jako tako ale tak ok. 30m od celu zaczęło się. Chaszcze, wysokie ostre trawsko, jeżyny, pokrzywy i oczywiście krwiopijcze komary w dużych ilościach. My oczywiście w krótkich spodenkach. Trochę nam tu zeszło tym bardziej, że staraliśmy się startować jak najmniej. I kiedy cel osiągnięty okazało się, że podstawowy zestaw keszerski został na rowerze. . . Dzięki wielkie dla założyciela, bo gdyby nie kesz nigdy byśmy tu nie dotarli.