Hmm... robiony na dwa razy. Rano stanelismy na wprost kesza i wzdłuż pola ceiliśmy na zymut. Jednak brak czasu, pokrzywy i rzeczka skutecznie nam przeszkodziły. Powrót kilka godzin później, auto zaparkowane z 200 m dalej i spokojnie drogą, dużo przyjemniejza trasą doszliśmy do skrzynki
miejsce odwiedzone z: Nannette, Amelką, Miśką i autorem. Dzięki za kesza :)