Choć skrzynka cała w środku pod wodą, do logbooka nie ma jak się wpisać, to spotkanie Pijanego prezesa podczas zwiedzania szatni (już opuszczonej), który wskazał mi drogę na boisko, bezcenne. Wrócę do domu, to wrzucę fotki w ramach dowodu, że byłem :)
Dzięki !!!
Obrazki do tego wpisu:Dawna szatnia już opuszczona.