Za drugim podejściem w końcu się udało. Pierwszy raz za dużo ludzi kręciło się po parku. Za drugim razem myślałam, że też już się nie uda, gdyż starszy Pan siedział obok miejsca schowania skrzynki. Na szczęście godzinny odpoczynek na ławeczce wystarczył, żeby go przegonić:) Przy okazji pozdrawiam chłopaka, który jak mi się wydawało też czaił się na kesza;)