Zgarnięte przy okazji kompletowania serii 63 dni. Przedzieranie się przez krzaczory przywołało wspomnienia wakacyjnych łowów
Kesz na miejscu, choć zafiksowany podpowiedzią wpierw go minąłem, ale szybko zaczęło mi się coś nie zgadzać... Wróciłem i znalazłem:) I faktycznie jest przykryty "pieńkiem", czy raczej kawałkiem czegoś, co może kiedyś pniem było, ale ta konstrukcja z kolei przykryta była doniczką (których dość sporo w okolicy, tak jak i innych śmieci), więc i tak było to niewidoczne. Zostawiłem jak zastałem, przynajmniej jest szczelniej zabezpieczony. TFTC!