W ramach testowania czy zwierzęta nie pożrą się pozostawione same w domu, na dłużej niż 3 minuty, postanowilismy spędzić popołudnie i wieczór produktywnie i oczywiście przyszła nam na myśl przejażdżka rowerowa połączona z keszowaniem. Wybraliśmy zaległy odcinek rowerowego pierścienia wokół Poznania w północnych okolicach puszczy Zielonki. Akurat na tyle dlugi dystans żeby poczuć to w nogach ale nie koniecznie wyżej. Udało nam się znaleźć prawie wszystkie z zaplanowanych na dzisiaj skrzynek. Złapaliśmy też dnfa. Na plaży, po capnieciu szybkiej skrzynki zrobiliśmy sobie krótką popasową przerwę. Dziękujemy Ojcu Załozycielowi za pokazanie nam tego uroczego miejsca. Pozdrawiamy i do zobaczenia gdzieś hen hen na keszowym szlaku.