Oj, mam nadzieję, że nie spalilem miejscówki. Podjąłem kesza, odszedłem z 10m, wpisałem się i w tym momencie zjawił się kościelny i patrzał na mnie groźnym wzrokiem
na wszelki wypadek pospacerowalem trochę po Bielszowicach i kesza odłożyłem na miejsce po jakichś dwóch godzinach
TFTC :)