Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu SZLAK ARIAŃSKI - Krsnystaw - Skierbieszów-#211    {{found}} 26x {{not_found}} 0x {{log_note}} 0x Photo 3x Galeria  

3049066 2019-04-29 22:47 Tris (user activity17056) - Znaleziona

Co daje  mi keszowanie? Otóż, od kiedy zaczęłam zabawę w tę grę poznałam wielu wspaniałych ludzi. Robię rzeczy, których nigdy wcześniej nie próbowałam, np. wspinaczki na skałki, szlajanie po  jaskiniach, poznanie wielu ciekawych miejsc, takich, które nie są opisane w żadnym przewodniku. Do tej listy dziś dołączę kolejną rzecz/czynność, mianowicie kształtowanie charakteru. A zaczęło się to na szlaku ariańskim podczas drugiego dnia keszowania z Unkasem. Odcinek ze Skierbieszowa do Wiszenki. W nocy dość mocno lało i na drogach było mokro. Na asfalcie w miasteczku  nie robiło to na nas wrażenia, ale pośród pól, na drogach gruntowych, przejazd rowerem kilkukilometrowego odcinka okazał się nie lada wyzwaniem.  Namoknięte drogi stały się gliniaste i oblepiały koła naszych rowerów. Myśleliśmy, że to tylko na początku jest taki fatalny odcinek, ale czekało nas duże rozczarowanie. Odcinki położone nieco wyżej dało się jakoś przejechać bo trochę podeschły, ale  ich było niewiele. Przez 3/4 drogi rowery musieliśmy pchać, przy czym oblepione gliną koła stawały wręcz dęba i nie chciały się kręcić. Oczyszczanie kół z błota wystarczało tylko na jakieś 5 m. Sami też ślizgaliśmy się na błocie.  Było naprawdę kiepsko. Trzeba było "zewrzeć poślady" i jakoś ślizgiem przesuwać te cięższe o kilka kilogramów rowery. W końcu dotarliśmy do asfaltu. Nigdy nie zapomnę tego odcinka drogi. Same kesze nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, ale te przygodę na pewno zapamiętam. Rada dla innych, którzy chcą zbierać te kesze po deszczu:  ściągnąć błotniki z rowerów lub wybrać się pieszo. 

Za kesze dziękuję.

Obrazki do tego wpisu:
fotka 1
fotka 1
fotka 2
fotka 2
fotka 3
fotka 3