Kolejny majstersztyk w skrzyneczce. Jedyne co, to pierwszy raz czułem się nieswojo na tej ścieżce wysiadając z keszowozu i kucając w lesie na widoku kilkanaście metrów od czyjegoś domu. Na szczęście miałem nadzieję, że to dom Założycielki i dobrze, że dopiero po czasie przekonałem się, że nie
Co do bajki, to na początku typowałem zwierzątka o innych imionach, bardziej znane. DZK! Teraz tylko finał, ale o tym w kolejnym odcinku.