Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Most w Lesie Strachocińskim (083)    {{found}} 45x {{not_found}} 3x {{log_note}} 0x Photo 5x Galeria  

2956019 2018-12-02 16:21 slawekragnar (user activity2078) - Znaleziona

A gdy już nic po znanym świecie nie zostanie

Gdy z Ziemi znikną ludzie, a zostaną dranie.

Popioły okryją wszystkie czułe odruchy

Za wyrządzoną krzywdę nie wyrazi nikt już skruchy.

W Smoczym Lesie szukaj swego domu

Gdzie stary druh cię nie zdradzi po kryjomu.

Bo w piekła przedsionku każda cnota główna

Do ścieku w kloace, można ją przyrównać.

Tu nie masz zwolenników, licz tylko na siebie

Nagrodę naiwniaka możesz dostać w niebie.

Natura padła martwa, deszcz kwasu oblał wszystko

Wędruję przez to duchowe cmentarzysko.

Mokry na wskroś od łez, którymi niebo płacze

Od mego ostrza miecza, ostatni padł przyjaciel.

W mroku nocy kroczę, nie zadrżę przed wrogami

Zaśmieję im się w twarz, nakarmię ich drwinami.

Ostatnie to zadanie, com dostał je od niego

-Wypuścisz z niej mój gniew, co gorszy jest od Złego.

Tę skrzynię znajdziesz w lesie, gdzie wiatr zaklęcia plecie

Otworzysz ją by mógł rozproszyć śmierć po świecie.

I dmuchnąć w serca jad, rozciągnąć w czarną tęczę

By była znakiem zdrady, za którą was zamęczę.

Przy rzece stary dąb, łzy żywic zrzucił w tonie

Na twarzy twej padł liść, otulił w swoje dłonie.

I zadrżał w sercu gniew, a w głowie zrodził opór

Gdy idziesz pośród bestyj, nie musisz być jak potwór.

Bądź sobą po kres świata, do końca trudnej drogi

Niech jasny słońca blask, prowadzi twoje nogi.

Przez mroki odrętwienia, gdy wkraczasz w Smoczy Las

Za wszelką cenę nie pędź, by zdążyć tam na czas.

Jak człowiek z dumną głową, co w nieba patrzy strony

Niech Czarny padnie w proch i bije ci pokłony.

Tak idąc w deszczu chlapie, gdy słońca brak na niebie

Do skrzynki niby brnąc, doszedłem aż w głąb siebie.