Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Trójstyk granic Polski, Litwy i Białorusi    {{found}} 16x {{not_found}} 0x {{log_note}} 2x  

2883741 2018-08-22 14:42 rekomendacja rredan (user activity7355) - Znaleziona

Ten kesz był jednym z ważniejszych punktów naszej tegorocznej wakacyjnej marszruty. Tym bardziej miałem się z pyszna kilka minut po znalezieniu. Wszystko przez skupienie się na opisie i pominięcie lektury nie tak wielu znów logów. A to - jak okazało się już nie raz podczas tej wycieczki - na Podlasiu błąd z kategorii grubych. Ale od początku. Plan zakładał dotarcie do leśnictwa, pozostawienie tam keszowozu, krótką przejażdżkę rowerową i pokonanie ostatnich metrów w formie spieszonej. Na miejscu porzuciliśmy pomysł ściągania rowerów z dachu, bo przecież nie warto tego robić dla zaledwie kilometra (w jedną stronę). Chytry plan zakładał bowiem dotarcie rowerami tylko do słupka oddziałowego z oznaczeniem granic oddz. 1006 i 1025, potem dwustumetrową przechadzkę prostopadle do drogi i zmianę kierunku na równoległy leśną przecinką w pobliże skarpy. Ładnie to wszystko widać na OSM. Jak zaplanowaliśmy, tak - z wyłączeniem rowerowania - zrobiliśmy. Dotarliśmy szybko do ambony i tu miały się zacząć trudności. Te wykluczyła panująca od kilku miesięcy susza. Obiecane 170-180 metrów chaszczy i pokrzyw w towarzystwie komarów, z czego ostatnich kilkadziesiąt po grzęzawisku zamieniło się w miły i dość wygodny spacer. Pojemnik znaleziony szybko i bez problemów i dawaj nad Marychę obejrzeć słupki. Rzeczka zaskoczyła nas swą urodą. A najbardziej widok ichtiofauny (pstrągi? trocie? pojęcia nie mam) nurzającej się krystalicznie czystej wodzie niczym pod kaskadami Plitwickich Jezior. Sielankę przerwał ryk silnika quada nadjeżdżającego graniczną drogą z pobliskiej górki. Tak, to oczywiście nasza dzielna SG. Uprzejme powitanie i pytanie:

- Państwo przyszli odwiedzić trójstyk?
- Tak...
- A dlaczego przez te krzaki?
W tym momencie dowiedzieliśmy się, że jego łaskawość wojewoda podlaski już jakiś czas temu unieważnił zakaz poruszania się po drodze granicznej właśnie ze względu na rzekomą - jak chcieli funkcjonariusze - atrakcję turystyczną, którą ma być trójstyk. Czyli można dotrzeć tu po bożemu, drogą prosto ze Szlamów aż do szlabanu i potem w lewo, z górki do trójstyku. Biada jednak temu, kto zechce dotknąć polskiego słupa. Stoi jon bowiem uż na "zagrabionym", którego deptanie wiąże się z koniecznością opłacania sowitego "biletu" w cenie 500 złociszczy. Nieobecność Straży niech nie zwiedzie. Patrol w okolicy jest na pewno, a w momencie wejścia na zastrzeżony teren pobliska kamera wykonuje zdjęcie, które z wizerunkiem delikwenta jest natychmiast doń wysyłane MMSem. Ten zaś ma bezwzględny obowiązek ścigania, ujęcia i ukarania intruza. Później rozmowa przerodziła się już w pogawędkę. Dowiedzieliśmy się w jej trakcie na przykład, że Litwini organizują spływy kajakowe z okolic Budwieci, można sobie taki kajak nawet  indywidualnie gdzieś w Kauknoris albo Kopciowie (Kapčiamiestis) wynająć. Spływ kończy się na owej ładnie przystrzyżonej łączce po litewskiej stronie.

To, jak dotąd, mój czwarty  trójstyk po PL/UA/SK, PL/CZ/SK i PL/CZ/DE.

Kesz może i nieszczególny ale leci rekomendacja za przednią lokalizację.TFTC!


Algida&rredan i “Misja Grodno” - 2500 km przez 7 województw i 3 kraje