W ramach rodzinnego szwędania się po mieście w wesołym gronie
<br />
Sama miejscówka w terenie jest oczywista, więc gdy po pierwszym rzucie tam kesza nie było to nastąpiła konsternacja. Właściwie nawet nie było innych propozycji gdzie szukać. Już właściwie wykręciłem do poprzedniego znalazcy, żeby potwierdzić, że zginęła, a tu upps... jednak tam była. To wszystko przez te maskujące kolory.<br />
Dziękujemy za kesz :)