Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Dziesięć kwintali- dziadowizna    {{found}} 12x {{not_found}} 0x {{log_note}} 5x Photo 1x Galeria  

2755370 2018-05-06 15:00 meteor2017 (user activity3451) - Komentarz

Tak na marginesie, rozumiem że genealogia Pana Mariana jest dosyć skomplikowana i im głębiej się człowiek zagłębia tym bardziej można się w tych gałęziach zaplątać. No to słów parę na ten temat.

Dziadek Marian Marian Marian był z gałęzi tzw. szlachty kurnikowej (poziom niżej od szlachty zagrodowej), ciekawą sprawą jest jak pra...pradziadek Pana Marian (zresztą też Marian) zdobył to szlachectwo... niestety nie ma tu pewników, historycy się sprzeczają bo są dwie teorie na ten temat.

1) Pra...pradziadek Marian siedział sobie spokojnie w chałupie w mazowieckich lasach, gdy ciągnęło jakieś wojsko na wojnę... Pra...pradziadek  nie zdążył się schować w ostępach i go zgarnęli do taborów. Po wielkiej bitwie (tu znów historycy nie są zgodni jaka to była bitwa - podaje się najczęściej Psie Pole i Cedynię), pra...pradziadek poszedł na pobojowisko znaleźć jakieś przydatne fanty, żeby z pustymi rękami do chałupy nie wracać i wziął jakąś szmatę na derkę. Gdy wrócił do obozu, to go okrzyknęli bohaterem który zdobył wrogą chorągiew i za to został nagrodzony szlachectwem.

2) W rodzinie Pana Mariana od wieków pędzono różne trunki... drzewiej rodzina znana była z fabrykacji lekkich miodów z kwiatów jabłoni, mieszali go też czasem z jabolem otrzymując nadzwyczaj orzeźwiający napitek. Tymczasem na dworze królewskim pito przednie, ale ciężkie miody po których kac był straszliwy. Gdy król bawił w okolicy na polowaniu, któregoś poranka na kacu cierpiąc pragnienie, zajechał przed chałupę pra...pradziadka Marian, który ugościł go podając zimny (prosto z piwniczki), orzeźwiający miód jabłkowo-jabolowy, którym król  ugasił pragnienie i kac momentalnie minął. W ten sposób pra...pradziadek Marian wprowadził technologię klina na dwór królewski, a sam otrzymał tytuł szlacheckim. Herb: W polu zielonym pszczoła złota, siedząca na gałęzi kwitnącej jabłoni, w przednich łapach trzymająca złotą renetę. W klejnocie puchar złoty, szlachetną rudą wysadzany.

3) Poza tym znana jest rodzinna historia jeszcze z czasów rzymskich pra...pradziadek Marianosław siedział sobie spokojnie w chałupie w mazowieckich lasach, nad strumykiem miał przydomową dymarkę i w wolnych chwilach hobbystycznie wykuwał sobie to i owo z rudy darniowej, na przykład raz wykuł bardzo poręczny mieczyk. Jak jacyś Wandale, czy inni Goci ciągnęli tędy, to mu zabrali ten miecz i jeszcze wszystkie dzbany z miodem (tak, już wtedy znali technologię produkcji miodu jabłkowo-jabolowego)... pra...pradziadek Marianosław się wkurzył i ruszył za nimi po zapłatę i tak dotarł do Rzymu... barbarzyńców co prawda nie dogonił, ale w Rzymie doceniono jego umiejętności trunkotwórcze i dostał niezłą fuchę reprezentacyjną - trzymał halabardę na dworze cesarskim (wtedy też zmienił imię z egzotycznego i szeleszczącego na łatwiej wymawialne dla Rzymian - Marian). Po upadku cesarstwa wrócił na ojcowiznę... znaczy dziadowiznę.

Ostatnio edytowany 2018-05-31 10:18:52 przez użytkownika meteor2017 - w całości zmieniany 1 raz.