Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Logs Dwór w Wilkowicach    {{found}} 19x {{not_found}} 1x {{log_note}} 1x Photo 2x Galerij  

2754432 2018-05-05 09:03 meteor2017 (user activity3451) - Gevonden

Spontaniczna rowerowa setka (a dokładnie 117km) pod koniec długiego weekendu.

Teren stawu został ogrodzony siatką (chyba na starych słupkach ogrodzenia) i suche drzewo znalazło się z drugiej strony... okazało się, że chyba ktoś jednak przez nią przechodził i jest w tym miejscu do połowy przygięta, więc mogłem na styk przez nią przejść dając kroka. Po wstępnym przedziubdzianiu łoparką ziemi wokół drzewa, znalazłem z metr czy dwa w bok walające się pudełko, wieczko, koraliki... i to wszystko, nic mimo że przeszukaliśmy spory obszar dookoła, nic więcej nie udało się namierzyć.

Tak więc przeprowadziliśmy serwis w postaci dołożenia logbooka, ołówka, strunówki i naklejek.  Logbook niestety nie książeczkowy, bo ostatni zużyliśmy w Dzwonkowicach (musimy dorobić), tylko wersja minimum w postaci składanego paska papieru. Potem zakopaliśmy już z tej strony siatki, tak 1-2 metry od suchego drzewa, pod grupką bodaj trzech młodych kloników... miejsce to chyba się łapie w kadrze dotychczasowego spoilera lub jest minimalnie poza nim. Obficie przykryliśmy korą i liśćmi. A na koniec naciągnęliśmy siatkę na słupek... to był geokeszer czy nie, ale co złego to nie my  :-) 

Odnośnie zakopków, to teraz mało kto nosi ze sobą łopatki, więc dołki się wypłycają, skrzynki wyłażą coraz bardziej na wierzch... nie wiem czy to coś pomoże, ale warto dodać w opisie informację, że łopatka jest niezbędna nie tyle do odkopania skrzynki, ile do jej zakopania z powrotem.

Na koniec z tego wszystkiego omal nie zapomnieliśmy podjechać rzucić okiem i obiektywem na dworek... ja go już chyba kiedyś widziałem, ale przejeżdżałem tędy raczej bez lavinki.

Aha, dojechaliśmy oczywiście nie najlepsza, ale jeździliśmy dziś gorszymi... na przykład u nas jest kilka takich którymi trzeba w jednym kierunku trzeba jechać lewą stroną, bo prawa jest potwornie zryta, a lewa jeszcze znośna (ciekawe zjawisko). Tak więc potwierdzam, rowerzyści bez problemu dojadą od północy.