Miejsce namierzone błyskawicznie. Co z tego jednak jak ktoś mądry wepchnął kesza na maxa. Przypadkowo znaleziony patyk niewiele pomógł. Dopiero jak mieliśmy się poddać, Marcin z poświęceniem odkręcił swoją antenę od CB. Kesz magnetyczny więc anteny się imał. Po 5 minutach mozolnego grzebania udało się go wyciągnąć.