Tutaj zostałem zaszczycony pięknymi widokami które na Mogielicy zdarzają się ponoć niezwykle rzadko. Niestety z keszem to już było dużo gorzej. Kordy cały czas wyrzuciła mnie w okolice kamiennego stołu rozbójników. Po jakiś 15 -tu minutach poszukiwań zacząłem dopasowywać hinta do okolicy no i dopasowałem pustą (niestety) wnęke tą samą do której doprowadziła mnie intuicja na samym początku Na miejscu zmontowałem ładną reaktywację i zrobiłem fotki ale wydaje mi się że miejsce może być spalone. Resztę napiszę na maila. ( Po wpisach do pozostałych tutejszych keszy wydaje mi się że cały szczyt ma do nich pecha ).