Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Na przeklętej ziemi...    {{found}} 26x {{not_found}} 0x {{log_note}} 9x Photo 2x Galeria  

262366 2010-11-13 21:30 rekomendacja Limak (user activity597) - Znaleziona

Podczas spotkania Independence Day, wspólnie z ToJoJaMi oraz OrmiGroup podjęliśmy decyzję o wybraniu się na tego kesza. Dotarliśmy na miejsce już w całkowitym zmroku. Niestety drzwi z pierwszego spoilera którymi należy wejść były zaryglowane od wewnątrz co uniemożlwia rozpoczęcie etapu na właściwym miejscu. Po kilkuminutowym obchodzie obiektu udało się zlokalizować inne (właściwie jedyne) otware wejście. Całe szczęście, że OrmiGroup już tutaj byli (mają FTFa nawet;)) i nam powiedzieli, że należy zacząc z pod tamtych zamkniętych drzwi, bo kiedyś tylko one były otwarte. Gdybyśmy byli sami, z pewnością zaczelibyśmy szukać z niewłaściwej strony i z całą pewnością skończyłoby się to przedwczesnym zakończeniem zabawy (Doktorek też o tym pisał - teraz wiemy co miał na myśli). więc:

Uwaga dla poszukiwaczy: Aby przypadkiem nie popsuć sobie zabawy, po wejściu do budynku, musimy poszukać drzwi pokazanych na pierwszym spoilerze i dopiero z tego miejsca zacząć kierować się wskazówkami.

Co do poszczególnych etapów to pierwszy zlokalizowaliśmy dość szybko, choć tylko Limak zgłosił się na ochotnika by iść do końca korytarza;)Ostatecznie, wspólnie z Najmłodszym członkiem ToJoJaMi dotarliśmy do pierwszej wskazówki. Pozostała część ekipy musiała nam wierzyć na słowo, czego mamy szukać :)

Z drugim etapem było najwięcej problemu, bo jak się okazało, budynek był większy niż na początku się wydawało, przez co spooro czasu spędziliśmy na eksplorowaniu złego miejsca;)OrmiGroup mieli niezły ubaw, ale niczego nam nie powiedzieli! Ostatecznie do drugiego etapu znaleźliśmy alternatywne wejście, ale z niego nie skorzystalismy - poszukaliśmy wersji bardziej klasycznej, przy okazji odkrywając nowe zakamarki tego sporego obiektu.

Z finałem poszło już łatwiej - trochę błądzenia po korytarzach i jest:)

Bez wymiany.

Podsumowując - niesamowity klimat, szczególnie po zmroku! Wszędzie pełno okien, przez co dodatkowo trzeba uważać, by gasić latarki by nie zostać zauważonym z podwórka;) No i te skrzypiące/trzaskające framugi okienne! brr, kilkukrotnie byliśmy prawie pewni, że ktoś tam jest, bo słychać było hałas! No i do tego ten opis kesza...

Dziękujemy zarówno założycielom, bo miejscówka naprawdę ekstra a całość jest świetną przygodą, jak i OrmiGroup za to, że nie popsuli nam zabawy i niczego nie podpowiadali! Dzięki - teraz wiemy, że było warto przebrnąć przez to samodzielnie:)

Pozdrawiamy,

Limak team czyli Kamil i Monika

P.S.: Oczywiście dajemy rekomendację! Jak najbardziej zasłużona!