Wpisy do logu ARJ-04 Horodek - cerkwisko i zapomniany cmentarz 12x 0x 3x 4x Galeria
2017-10-07 16:45 PrincePolo (3381) - Znaleziona
Dziś w planach miałem zdobycie WIS do geościeżki Śladami dawnych kultur i religii. Brakowało mi 12 skrzynek, więc od rana wziąłem się do roboty. Jako że szło dziś sprawnie i bez DNF-ów, dość szybko uwinąłem się z WIS-em, dobrałem jeszcze 2 kesze na zapas, po czym zacząłem się zastanawiać, jak by tu dobrze zakończyć ten dzień.
Rzuciłem okiem na mapę i wzrok mój zatrzymał się na tej skrzynce. Zobaczyłem, że nieznaleziona od dwóch lat, że wymaga spaceru, że będą maliny i żaby - dobra, wchodzę w to.
Widziałem w logach, że Założyciel nie cacka się z keszerami, więc zrobiłem wszystko jak w opisie: zaparkowałem przy kościele w Werlasie i z buta ruszyłem na poszukiwanie właściwej drogi ;)
Drogę odnalazłem dość szybko, ok. 100m od drogi do Jutryny. Dla ewentualnych przyszłych poszukiwaczy kordy startowe: N49.20.537, E022.28.158.
Droga momentami zmasakrowana prawdopodobnie przez transport drewna, więc nie raz musiałem ostrożnie stawiać stopę, by nie zapaść się po kostkę w błocie (raz czy dwa niestety się nie udało). Co jednak było najbardziej uderzające, to cisza. Myślę sobie, że tu nawet w szczycie sezonu można nikogo nie spotkać na szlaku. Czasem tylko coś tam czmychnęło z drogi w krzaki, ale na szczęście żaden tam miś, tylko zając czy inna drobnica :)
Podsumowując drogę: było błoto, były potoczki, były wąwozy itd itp. Z reklamacji to mam tylko brak malin (pewnie pora roku nie ta) i żab. Aha, gdyby ktoś miał wątpliwości: po drodze są 2 rozgałęzienie, na pierwszym wybierzcie drogę po prawej (choć ta po lewej też Was doprowadzi), natomiast na drugim rozgałęzieniu z 3 dróg wybierzcie środkową.
W końcu dotarłem na kordy, cmentarz niedbale ogrodzony. Gdy przechodziłem przez ogrodzenie jakieś wielkie ptaszysko (chyba jastrząb, ale ornitolog to ze mnie żaden) przyleciał zdziwiony moją obecnością i usiadł 20m ode mnie przyglądając mi się bacznie. Trochę to wyglądało jak w filmach, gdzie sęp czeka, aż ofiara padnieNiezrażony znalazłem drzewo ze spojlera i gdy zacząłem szukać w dziupli, dostrzegłem kesza leżącego na ziemi, pod drzewem. Kesz w porządku, w logbooku o dziwo znalazłem jakiś wpis z 2016. Pozwoliłem sobie zabrać 2 krety (zbyt długo już czekały) i odłożyłem kesza na miejsce zgodne z podpowiedzią, zasłaniając go kawałkami drewna.
Podsumowując: świetny kesz na zakończenie dnia i całego mojego pobytu w Bieszczadach. Sam cmentarz mocno zarośnięty, udało mi się namierzyć ledwie 2 nagrobki, niemniej przyjeżdżając w Bieszczady zawsze takich miejsc szukam i bardzo dziękuję za przyprowadzenie mnie tutaj.