do tej skrzynki przymierzałem sie już od wiosny
ale ciągle coś innego wypadało. Patrząc na kalendarz i najbliższe wyjazdy, to chyba ostatni był dzień, kiedy byłem w stanie to zrobić "za dnia". Tak więc w południe ruszyłem na trasę, bez ciśnienia na wynik czasowy, bez przygotowań, jedynie z papierową mapą Gdańska. Tu i ówdzie jakies problemy, by po 2 h i 22' oraz 27 km zaliczyć ostatnie zadanie na Matemblewskiej. Bardzo przyjemna skryznka, do zaliczenia w sposób jaki odwiedziłem najwięcej keszy, czyli na rowerze :). A czy zadania rozwiazane poprawnie, to się jeszcze okaże. Z uwagi na mecz Lechii na poszukiwania i stalania położenia czasu zabrakło
Dzięki!! :)