2017-07-09 17:45 Dombie (1928) - Znaleziona
I tak oto docieramy do dzisiejszej Wielkiej Wyprawy, której motywem przewodnim jest skierniewicki Garnizon. Plan jest prosty - chcemy zdobyć ścieżkę! Cel wydaje się zupełnie bezproblemowy - to tylko 14 keszy, obszar na jakim musimy się poruszać jest niewielki, a kesze - choć różnej trudności, w większości wydają się być w zasięgu praktycznie każdego z nas - choć naturalnie będą wyjątki . Ale wszystko w swoim czasie. Wyprawę planowaliśmy od dawna - początkowo w składzie ja i Werrona plus nasze pociechy, ale udało się doprowadzić do poszerzenia tego składu o Brym i Azymuta co osobiście przyjąłem z olbrzymią radością ponieważ bardzo miło wspominałem nasze jedyne dotąd spotkanie, w trakcie którego rozszyfrowaliśmy pewne znane urządzenie. Przez długą część wyprawy towarzyszył nam również Hobbbysta, a więc skład był doprawdy wyborny!
Zaczynamy tutaj - z wysokiego C. Na kordy docieramy dość pewnie, choć droga wiedzie przez niemiłosierne krzole. Ale każdy prawie dzierży w dłoni swojego namierzacza, więc nie ma mowy żebyśmy błądzili. Na miejscu czekają trzy dziury - no i trzeba od którejś zacząć... Zaczynamy więc od pierwszej, a pierwszymi śmiałkami-eksploratorami są Azymut i Kubash. Po krótkich poszukiwaniach znajdujemy reaktywację poprzedników. Nie zadowalamy się nią jednak. Po pierwsze, taki zespół jak nasz musi mieć ambicje na odszukanie oryginału. Po drugie, z relacji Ojca Założyciela wynika, że oryginał JEST na swoim miejscu! Dlatego kolejna ekipa zapuszcza się w kolejną dziurę - tym razem również prym wiedzie Azymut i po chwili ogłaszamy światu sukces - znaleźliśmy oryginał! Usuwamy więc reaktywację tak, żeby nie mieszała ludziom w głowach i apelujemy do kolegów keszowników i koleżanek keszowniczek - nie poddawajcie się zbyt szybko! Wykażcie więcej cierpliwości i jeśli nie pasuje Wam jedna dziura, to zmieńcie ją na inną. Tu są aż trzy do spenetrowania. A oryginał JEST tam i czeka! Zastanowił mnie tylko jeden - cokolwiek zaskakujący - szczegół. Werrona od początku naszej dzisiejszej wyprawy zachowywała jakieś z lekka nienaturalne, tajemnicze milczenie... Jakby coś chciała w ten sposób powiedzieć nam... a może koledze (koleżance?) Absolutowi...
Dziękuję bardzo za tego kesza!