spontaniczna wyprawa rowerowa na przekor piwozlopom
i kozakom. ogolnie wiatr we wlosach , owady w oczach i na zebach. widok zaiste piekny ( tak zakladam bo ciemno bylo wiec poza swiatlami na drugim brzegu nic nie bylo widac..). powrot z dzikami przy drodze i z jednym swiatlem...