Najpierw trochę odczekaliśmy, żeby wskazania na mapie się ustabilizowały. I tak oto poczatkowe wskazania 5m zmieniły się w 20. No to szybko na "drugie" kordy i... zastaliśmy otwarty pojemnik w okolicy ukrycia. Pewno sprawka jakiegoś zwierzęcia.
Ale spokojnie - z keszem wszystko ok. Dziękuję za kolejne słowiańskie spotkanie!