W doborowym towarzystwie Rato i AERa, dzień urbexików.
Zastanawialiśmy się jak ugryźć tę wieżę, bez sprzętu łojanckiego nie pójdzie. Inną razą. A keszyk milutki, spacerowy. Dzięki!
Obrazki do tego wpisu:tuż obok coś dla mnie: granicznik z czerwonego piaskowca!