Dziś takie zaduszkowo-hallowinowe keszowanie i cmentarna ścieżka. Trochę mnie zmyliła mapa OSM i drałowałem ponad kilometr z buta bo jak się okazało, że jednak jest droga to już mi się nie chciało wracać po samochód. Ale warto było. Niedaleko cmentarza jest na zakręcie murowana opuszczona kapliczka. I mnóstwo tu starych opuszczonych gospodarstw. Bardzo mi to przypomina moje skoszewskie klimaty mojej młodości. Dziś niestety to już sypialnia Łodzi. Dzięki