2016-09-24 16:30 Azymut (5205) - Gevonden
Kesz w miejscu reaktywacji namierzony z marszu. Historia opisana przez Werronę z innego miejsca (kawałek dalej na południe przy zakręcie) 100% prawdziwa. To było coś niesamowitego zobaczyć to wszystko. I dotknąć. I poczuć. I posłuchać opowieści miłego właściciela pieca, który te cegły wytwarza i który odciska na nich (przypadkiem przy swojej pracy) cząstkę siebie. Jaka szkoda, że ten kesz nie jest właśnie w tamtym przypadkowo poznanym przez nas miejscu, bo sypała by się gwiazda za gwiazdą! Ale i tak dziękuję bardzo za kesza, bo to przecież dzięki niemu mogłem przez chwilę cofnąć się o 100 lat i poznać tajniki ręcznej produkcji cegieł. To miejsce to była rewelacja. Po prostu coś niesamowitego, co nawet na keszerskim szlaku bardzo rzadko się zdarza.