Pojechaliśmy na kordy zaraz po publikacji. Kordy do drugiego etapu znaleźliśmy migiem, jeszcze niedawno byliśmy dzieciakami, więc jakaś intuicja nam została.
Idąc w stronę finału spotkaliśmy na swojej drodze grupę chłopaków, którzy nam usiedli na kordach i nie bylo opcji podjęcia skrzynki. Stwierdziliśmy więc że poczekamy, ale po pół godziny bylo już zimno, więc udaliśmy się na reaktywowane krasnale. Pod nimi jednak też siedzieli ludzie, więc po bezowocnych poszukiwaniach wróciliśmy na środek. Jakie było nasze zdziwienie, gdy okazało sie, że maskowanie pachnie.
bardzo fajny keszyk. Dziękujemy. :)